www.yerba.fora.pl

Ghosthunter

Przy pierwszym zasypaniu tak smakował Colon.

Lemur

A ja tak opiszę swoje pierwsze siorbnięcie:
slurp...
Fuj,ale gorzkie. Smakuje jak tytoń i piołun razem wzięte, błe...
siorb..
Hmmm... dalej gorzko, aż wykręca, ale muszę kolejnego łyka
gulp..
Paskudztwo, ale jakie smaczne. Chce jeszcze.

I tak to wyglądało. Wykręcało mnie niemiłosiernie, gorycz była niesamowita, ogólnie paskudztwo, ale jednocześnie w tym smaku było coś tak intrygującego, nowego, że chciało się jeszcze. Po pierwszym zalaniu pokochałem ten gorzki, tytoniowy smak.

Tenebra · Wysłany: Śro 0:06, 17 Mar 2010 Temat postu:

A ja będę tym znudzonym opisem i też powiem, dziś łyknąłem pierwszy raz, popielniczka, dałem ojcu, on powiedział że tytoń zaparzyłem bo jak palił fajkę i mu trochę wleciało tytoniu to smak był podobny.
Przyznam zraziło mnie to trochę, nienawidzę dymu papierosowego i tego zapachu a to niestety się z tym kojarzy...

Maniak · Wysłany: Śro 9:32, 17 Mar 2010 Temat postu:

Maks.k

jak posmakował yerbę mój kolega to powiedział, że to jest trawa i komosa przeżute przez lisa, wydalone i zasuszone. Very Happy

prawie się posikałem ze śmiechu. Cóż widocznie mi takie rzeczy smakują - odparłem.

wypass

jak piłem w domu yerbę i moja mama spróbowała to:
''co ty tytoń pijesz?" Very Happy

ja po czytaniu i opowieściach o yerbie spodziewałem się ziołowego smaku więc wielkiego szoku nie było Very Happy

Paketu-Berimbau

Krótko mówiąc są ludzie którzy pokochają smak yerby od pierwszego łyku, są tacy którzy się po pewnym czasie przyzwyczają i tacy którzy pierwszy łyk wyplują i już nigdy nie spróbują tacy ludzie to są właśnie tacy którzy są zamknięci na świat.

Maniak

Palo S

Maniak, myślę, ze powinieneś się jednak otworzyć na kawę z kupy lisa. Może to być ciekawe doświadczenie, które na zawsze zmieni twoje spojrzenie na lisy Wink

Maniak

Ja nie jestem zamknięty na nowe doznania smakowe, wręcz przeciwnie Smile

. Jestem w stanie spróbować prawie wszystkiego, ale jak mi coś nie zasmakuje to tego nie jem/nie piję Wink

. Pierwsze moje podejście do yerby było do Pajarito z tykwy, także niezbyt mi podeszła, natomiast późniejsze próby "Argentynek" zakończyły się abonamentem na yerbę Wink

. Wszystko kwestia gustu. Z drugiej strony sam nie rozumiem jak komuś mogą nie smakować owoce morza Very Happy

IGIEŁKA

Maniek, a ziabie uda zjadłbyś?

Maniak

Jadłem, jak to bywa - smakowało jak kurczak - tylko cenowo taki co znosi jaja Fabergé Wink

IGIEŁKA

Toż toć jakbyć muchy zjadłeś! Pfuuuj!

Gringo

A ja bym chętnie spróbował. Tylko że tam pewnie za bardzo nie ma co jeść.