|
www.yerba.fora.pl Pierwsze niezależne forum o Yerba Mate
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
garys
Dołączył: 17 Sty 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ślunsk
|
Wysłany: Wto 10:07, 10 Lut 2009 Temat postu: La Merced de campo |
|
|
Argentyński smak w najlepszym wydaniu. Po wsypaniu suszu do matera jeszcze przez chwilę unosi się lekka mgiełka słodko-gorzkiego pyłu. Zaglądając do matera widać drobne listki i palitos.
Kopczyk usypany. Delikatnie wbijam bombillę w podstawę.
Zalewam.
.
..
Odrobinę. Czekam. Ulatnia się delikatny, słodkawo-słomiany zapach.
Zalewam ponownie
.
..
... - tym razem troche więcej... ale tak by nie zburzyc misternie usypanego kopczyka
....
Susz pięknie unosi się na powierzchni wody. Zapach staje się intensywniejszy.
Znowu czekam. Niecierpliwa natura nie pozwala mi czekać zbyt długo.
Tomasz się napił. Dolewam wody.
Wreszcie pierwszy łyk. Zdecydowany. Mocny. Bez kwaśnego posmaku. Uczta dla podniebienia.
Dolewam wody. Drugi łyk. Równie intensywny co pierwszy. Bawi się ze mną. Dolewam, myśląc o trzecim. Nadal nie daje za wygraną. Jest jak tango argentyńskie - od pierwszych taktów namiętne, drapieżne a zarazem nostalgiczne. Wiem, że jest złe, a jednak nie potrafię oderwać oczu (ust od bombilli). Muszę dotrwać do końca.
La Merced de Campo to moja pierwsza yerba. Od pierwszego zalania się w niej zakochałam. Zawsze mam jej zapas w szafce. Bardzo polecam każdemu. Jest to jedna z yerb, która bardzo długo utrzymuje smak.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Palo S grafik
Dołączył: 24 Lis 2008 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:11, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Aż miło poczytać takie opisy. A yerby muszę spróbować (zachęciłaś mnie - uwielbiam tango).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
cemilia
Dołączył: 05 Lut 2009 Posty: 286 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Annequin Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:42, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Piłam kiedyś La Merced... Na samym początku. Pamiętam, że nie przypadała mi wtedy do gustu. Muszę podejść do tej YM jeszcze raz zatem. Przecież wobec takich doznań jakie opisuje 'garys' obojętną pozostać nie można.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Cynikt
Dołączył: 02 Cze 2009 Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sprzed monitora
|
Wysłany: Sob 19:03, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Temat dawno nie podejmowany, więc postaram się dorzucić coś od siebie.
Przygodę swą z seryjnym spożywaniem YM rozpocząłem właśnie od produktów La Merced. Nie uważam się za jakiegoś zaawansowanego użytkownika YM, ani tym bardziej kipera, jednak postaram się napisać coś na temat owej marki i rodzaju.
La Merced de Campo, czyli zielona podchodzi mi najbardziej z grona 3 yerb owej marki.
Ma ona coś charakterystycznego w smaku, coś, co odróżnia ją chociażby od de Monte, która jest bardziej neutralna. Nazwałbym to świeżością/orzeźwieniem, ale nie w znaczeniu psychoaktywnym[o tym zaraz]. Barbacua z kolei jest "dymna", "wędzona", czy "tytoniowa".
Dodam, że kocham intensywne smaki, więc w ogóle napary, jakie sobie przygotowuję nie są w moim odczuciu gorzkie. Reszta poczęstowanych ma inne zdanie. Najdelikatniejsze określenia to : "siekiera", często : "po...ło cię" =]
Niestety nie jestem w stanie wypowiedzieć się co do długości utrzymywania smaku, powody widać wyżej. Na razie stymuluję się z kubka[Pampeano zamówione =], sypię 0,4 - 0,6 objętości, przepuszczam najczęściej od 0,5 do 0,8 l. Naturalnie, że kolejne zalania są słabsze, ale po którym razie smak jest już płytki/płaski - nie jestem w stanie stwierdzić.
Odnośnie "używkowej" strony: ZASTRZEGAM, EFEKTY MOGĄ SIĘ RÓŻNIĆ, JAKO ŻE UKŁAD NERWOWY MAM PRZYZWYCZAJONY DO BYCIA BOMBARDOWANYM =]
Po wypiciu nie odczuwam zmęczenia, senności, po prostu zapomina się o takich aspektach życia. Czy jest to efekt placebo? Nie wiem, ważne, że działa. Przekłada się to na wydajniejszą pracę, intensywniejsze myślenie itd.
Efekt nasycenia: na pewno nie taki, jak po kawie. Nie można oszukać organizmu, głód czuć. Oczywiście nie piję, aby nie jeść - mówię o piciu na czczo.
W dotychczasowych kontaktach z YM nie miałem efektu występującego po stymulantach, czyli "sztucznego" przeładowania energią, chodzenia po ścianach, jak zwał, tak zwał.[Następny zakup do CdM - zobaczymy wtedy =] Nie to, żebym się żalił, bo nie tego oczekuję od tej używki.
Odnośnie "wyskakującego serca": znam owe uczucie spowodowane brakami Mg i K w organizmie, jednakże nie zanotowałem tego przez mój okres picia. Piję 1-2 "termosy" dziennie. Dodam, że łykam Mg codziennie[ i nie, nie będę za wszelką cenę sprawdzał, czy występuje migotanie serca =].
Cel picia YM :Mam się czuć "dobrze" przez jak najdłuższy okres czasu, nie mieć "zjazdu"[obniżenia poziomu substancji aktywnej - w tym przypadku kofeiny] i móc spokojnie zasnąć, bo z tym mam problem czasem. Wszystkie punkty są spełnione. "Melduję, że zadanie zostało wykonane" - oznacza to, że raczej nie odstawię YM, a z obecnie przetestowanych gatunków La Merced de Campo "podchodzi" mi najbardziej, więc zapewne na dłużej wpadłem w jej łodyżki =] Nie oznacza to bynajmniej, że nie szukam dalej.
Jedynym minusem może być cena, ponieważ kupując w większych opakowaniach bardziej "popularne" gatunki płacimy ok. 20-25 za 1kg, a La Merced to około 17-20 pln za opakowanie półkilogramowe.
Reasumując: z całego serca mogę polecić La Merced de Campo - zarówno początkującym siorbaczom: nie za mocna, jak również zaawansowanym mateistom[sp?] : b. przyjemny smak. Nie sądzę, żeby nadawała się do celów czysto stymulujących, jednakże nie zawsze jest potrzeba chodzenia na najwyższych obrotach i zarywania nocy. Ponadto założę się, że nikt nie posiada tylko jednego gatunku YM w domu.
Pozdrawiam
Cynikt
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Maniak admin
Dołączył: 27 Cze 2009 Posty: 475 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 7:27, 01 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A dla mnie La Merced de Campo jest prawie tak dobra jak Nobleza Gaucha zielona. Jednak nobleza ma ten fajny orzechowy posmak, którego tu mi zdecydowanie brakuje. Nadal, LM jest w ścisłej czołówce, lecz NG jest moim Graalem
W tej yerbie również nienajgorsze jest pudełko (takie samo z resztą jak w pozostałych La Merced). Mają u mnie "plusa" za to, że nie ładują suszu w te foliowane papiery, tylko estetycznie i praktycznie. Niestety znów - nie to co NG z okienkiem i dzióbkiem do nasypywania
La Merced de Campo traktuje jak zamiennik dla Noblezy Gauchy - jak NG nie ma w sklepie - kupię LMdC
Praktyczność opakowania - 4/5 - ładny kartonik, ale bez bajerów
Smak yerby - 4,5/5 - nadal jest to "prawie" Nobleza Gaucha
Aromat yerby - 5/5 - tu nie ma żadnego "ale" - pachnie świetnie
Moc - 4/5 - jest mocna, stawia na nogi, ale są mocniejsze np CdM Despelada
Odporność na przepłukanie - 4/5 - jest dobrze, ale nie bardzo dobrze - Rosamonte odporniejsza .
Moja subiektywna ocena ogólna to 86%
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maniak dnia Sob 12:54, 12 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
pawel
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 98 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 17:10, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Dobra yerba. Jednak w osobistym rankingu trzech La Merced, de Campo umiescilbym daleko za Barbacua
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
krzem
Dołączył: 02 Lip 2009 Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zagłębie Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:23, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
smaczna, aromat wędzonych śliwek..?
taka... szlachetna
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|