|
www.yerba.fora.pl Pierwsze niezależne forum o Yerba Mate
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cynikt
Dołączył: 02 Cze 2009 Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sprzed monitora
|
Wysłany: Czw 22:07, 02 Lip 2009 Temat postu: Zapylona yerba a gardło |
|
|
Pragnę dowiedzieć się, w jaki sposób przygotować napar z mocno zapylonej yerby. Chodzi mi głównie o końcówkę paczki. Jestem w miarę świeżym siorbaczem, ale dochodzę właśnie do momentu, gdzie kończą mi się 4 paczki, a co przez to idzie każda z nich jest mocno zapylona.
Metoda przygotowania, jaka jest przeze mnie stosowana[używam póki co "arcoroca", fachowy sprzęt idzie pocztą]:
Sypię, odwracam, staram się "odkurzyć", patrząc z przekroju poprzecznego formuję trójkąt. Kubek ma równoległe ścianki, dłuższe w stosunku do dna, więc nie potrafię zrobić tak, aby nie było na dnie kubka podstawy trójkąta yerby mniejszej niż szerokość kubka. Zalewam "trochę" małym strumieniem. Czekam.
W tym momencie mając normalną strukturę yerby wkładałem bombillę [nr 20] w miejsce, gdzie jest mniejszy poziom YM zatykając równocześnie ustnik i zalewałem. Przynajmniej taką technikę zobaczyłem na zdjęciach. Nic się nie zapychało i było generalnie w porządku.
Przy końcówce paczki działając w ten sposób wydaje mi się, że rurka zasysa pył do środka, niezależnie od momentu odetkania ustnika.
Pal sześć, że ciężko się ciągnie, ale po wysuszeniu gardła pali mnie, jakbym miał anginę ropną![Nie chorowałem przez kilkanaście lat, więc porównanie jest "na oko", na pewno nie jest to lekki ból gardła przy przełykaniu].
Proszę o podanie skutecznego i zdrowego sposobu przygotowania naparu, ponieważ nie mam zamiaru wyrzucać końcówek, ani też męczyć się z palącym gardłem. Nie chciałbym również rzucić YM przez nieumiejętne przygotowanie.
Uważam, że opisanie prawidłowej techniki przyda się również innym początkującym mateinistom[sp?].
Pozdrawiam
Cynikt
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Maniak admin
Dołączył: 27 Cze 2009 Posty: 475 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cynikt
Dołączył: 02 Cze 2009 Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sprzed monitora
|
Wysłany: Pią 8:33, 03 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Czy myślisz, że sam doszedłbym do metody opisanej przeze mnie powyżej? =] Dzięki!
Sęk w tym, że naczynia do YM są niskie, z szeroką podstawą, ścianki wyprofilowane, aby łatwiej uformować "półstożek", i górę naczynia umożliwiającą nalanie po szklance[spłaszczone ścianki], co pomaga w "przepisowym" przygotowaniu. Nie mając podstawki umożliwiającej ustawienia kubka w pozycji "przechylonej" i używając kubka "klasycznego" zmuszony jestem postawić go na blacie, przez co kąt między podstawą a ścianką się zmniejsza[ yerba się "zawala"].
Może inaczej: w jaki sposób "usypać" kopiec[lub przygotować w inny sposób] w wąskiej tudzież wysokiej szklance.
Pozdrawiam!
Cynikt
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Maniak admin
Dołączył: 27 Cze 2009 Posty: 475 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:04, 03 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Na zawalenie takiej "konstrukcji" ma wpływ jej smukłość. Niestety w wąskiej wysokiej szklance jest ciężko osiągnąć ze względu na wzór (podam uproszczony):
smukłość = większy wymiar przekroju poprzecznego / wysokość całkowita
Im smukłość mniejsza - tym łatwiej się zawali nasz kopczyk. Jedyną radą jaką mogę Ci dać jest: zmień naczynko. Kubek o krępej "figurze" można kupić za bardzo nieduże pieniądze w Tesco, Społemie czy innym, lecz tak jak wspomniałeś - skoro wymyślono naczynka, które się bardziej nadają niż inne, to może lepiej z nich właśnie korzystać?
Dodajmy do tego podmywanie stożka wodą, et voila - kopiec leży.
Co do zaparzania pozwolę sobie zacytować -cZn- :
Cytat: |
"A ja polecam zmianę sposobu parzenia yerby. Wiele instrukcji na temat parzenia yerby zawiera formułkę w stylu: "nasyp 1/2-2/3 yerby, przechyl aby zrobić kopczyk, zalej wodą i poczekaj aż susz wsiąknie całą wodę, zalej ponowie wodą i pij". I tu jest właśnie problem. Zalanie wodą i czekanie aż wsiąknie, powoduje, że woda naciąga naparem. Im dłużej stoi tym bardziej naciąga i napar jest bardziej gorzki. Proponuję siorbnąć w czasie do 30sekund od momentu zetknięcia yerby z wodą - napar nie powinien być gorzki.
Zdradzę mój sposób parzenia mate w kubku palo santo:
1. najpierw wlewam do kubka wrzątku, celem jego ogrzania;
2. wylewam wodę z kubka i umieszczam bombillę;
3. wlewam wodę z termosu na wysokość ok. 2mm powyżej górnych dziurek bombilii - jednocześnie jest to ok. 1/3 wysokości kubka;
4. sypię yerbę do pełna - a więc na dnie mamy 1/3 wody, na górze 2/3 yerby;
5. zalewam delikatnie yerbę, przy brzegu naczynka. Robi się taki okrąg - pośrodku sucho, a przy brzegu naczynka wilgotny okrąg;
6. dolewam cały czas wodę, aż widzę, że więcej już nie wejdzie;
7. odczekuję chwilkę i piję. Ta chwilka to ok. 20-30sekund od momentu zetknięcia się wody z yerbą. Czas został ustalony empirycznie - jest optymalny aby woda za bardzo nie naciągnęła yerbą a jednocześnie yerba na tyle pęcznieje, że całość się trzyma - nie zapada.
W ten sposób, poszczególne zalania mają podobną moc. "
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maniak dnia Pią 11:55, 03 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Cynikt
Dołączył: 02 Cze 2009 Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sprzed monitora
|
Wysłany: Pią 10:50, 03 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Zniknął mi jeden akapit podczas pisania[wylogowuje mnie, nie mam zapamiętywania, bo w pracy siedzę] i nie ma ostatniego akapitu, który brzmiał mniej więcej tak:
"Leci do mnie sprzęt z Ameryki Południowej, więc raczej nie będę miał takich problemów po weekendzie, ale innym >>nowym<< się może przydać".
Już miałem napisać, że odpisujesz nie czytając do końca =]
Pytanie do sposobu: woda->bomba->yerba->woda : nie będzie zbyt dużego stężenia pyłu, przez co znów może być problem z gardłem? Czy prewencyjnie przed zasypaniem "wytrzepać" yerbę w innym naczyniu?
Pozdrawiam!
Cynikt
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Maniak admin
Dołączył: 27 Cze 2009 Posty: 475 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:19, 03 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nie umiem stwierdzić na ile moje Yerby są pylaste. Używam tego sposobu z następującymi:
CBSe Hierbas de los Andes
Nobleza Gaucha Zielona
Rosamonte Elaoborada
La Merced de Campo
Cruz de Malta (Elaborada i Despelada)
Problemów z pyłem nie doświadczam żadnych. Jeśli pył jest dla Ciebie tak ważnym problemem (mówię szczerze, zero sarkazmu) weź yerbę na sitko (ja używam kuchennego) i odsiej nad zlewem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Palo S grafik
Dołączył: 24 Lis 2008 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:22, 03 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Polecam wypróbowany sposób na pylistą yerbę - na koniec bombilli złożyć filtr z po herbacie ekspresowej. Filtracja bardzo dobra.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Cynikt
Dołączył: 02 Cze 2009 Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sprzed monitora
|
Wysłany: Pią 11:51, 03 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się, że problem może leżeć w złym przygotowaniu naparu, ponieważ nie doświadczam tego problemu ciągle, czasem się zdarzy. Nie jest to strasznie uciążliwe, ponieważ podczas jedzenia/picia/intensywnego mówienia nie ma uczucia suchości/oblepionego migdałka, jednak nie mam zamiaru niepotrzebnie zalepiać dróg pokarmowych/oddechowych tylko przez własne niedbalstwo lub nieuctwo. Do tego zmienia się barwa głosu. Jestem pewny, że coś robię nie tak, ponieważ starałem się zminimalizować problemy "sprzętowe" poprzez zakup porządnych akcesoriów, więc problemem zdają się być niedociągnięcia w "czynniku ludzkim".
Zauważyłem, że w podczas "złego" przygotowania, nie zatyka mi się bombilla całkowicie, jedynie ciężej się ciągnie. Dziwi mnie to, bo jeżeli rura byłaby "nieszczelna", to takie problemy miałbym za każdym razem.
Niezależnie od mojego problemu zamówiłem i oczekuję na bombillę innej konstrukcji, więc może nie będzie potrzebna torebka od herbaty.
Pozdrawiam
Cynikt
Edit:
Maniak napisał: | Na zawalenie takiej "konstrukcji" ma wpływ jej smukłość. Niestety w wąskiej wysokiej szklance jest ciężko osiągnąć ze względu na wzór (podam uproszczony):
smukłość = większy wymiar przekroju poprzecznego / wysokość całkowita
Im smukłość mniejsza - tym łatwiej się zawali nasz kopczyk. Jedyną radą jaką mogę Ci dać jest: zmień naczynko. Kubek o krępej "figurze" można kupić za bardzo nieduże pieniądze w Tesco, Społemie czy innym, lecz tak jak wspomniałeś - skoro wymyślono naczynka, które się bardziej nadają niż inne, to może lepiej z nich właśnie korzystać?
Dodajmy do tego podmywanie stożka wodą, et voila - kopiec leży.
Co do zaparzania pozwolę sobie zacytować -cZn- :
Cytat: |
"A ja polecam zmianę sposobu parzenia yerby. Wiele instrukcji na temat parzenia yerby zawiera formułkę w stylu: "nasyp 1/2-2/3 yerby, przechyl aby zrobić kopczyk, zalej wodą i poczekaj aż susz wsiąknie całą wodę, zalej ponowie wodą i pij". I tu jest właśnie problem. Zalanie wodą i czekanie aż wsiąknie, powoduje, że woda naciąga naparem. Im dłużej stoi tym bardziej naciąga i napar jest bardziej gorzki. Proponuję siorbnąć w czasie do 30sekund od momentu zetknięcia yerby z wodą - napar nie powinien być gorzki.
Zdradzę mój sposób parzenia mate w kubku palo santo:
1. najpierw wlewam do kubka wrzątku, celem jego ogrzania;
2. wylewam wodę z kubka i umieszczam bombillę;
3. wlewam wodę z termosu na wysokość ok. 2mm powyżej górnych dziurek bombilii - jednocześnie jest to ok. 1/3 wysokości kubka;
4. sypię yerbę do pełna - a więc na dnie mamy 1/3 wody, na górze 2/3 yerby;
5. zalewam delikatnie yerbę, przy brzegu naczynka. Robi się taki okrąg - pośrodku sucho, a przy brzegu naczynka wilgotny okrąg;
6. dolewam cały czas wodę, aż widzę, że więcej już nie wejdzie;
7. odczekuję chwilkę i piję. Ta chwilka to ok. 20-30sekund od momentu zetknięcia się wody z yerbą. Czas został ustalony empirycznie - jest optymalny aby woda za bardzo nie naciągnęła yerbą a jednocześnie yerba na tyle pęcznieje, że całość się trzyma - nie zapada.
W ten sposób, poszczególne zalania mają podobną moc. "
|
|
Odnośnie sposobu powyżej: GENIALNY. Rzeczywiście "klasyczny" sposób powoduje maksymalne stężenie smaku, ten zaś pozwala wydobyć różnicę w smaku poszczególnych gatunków. Ponadto YM dłużej utrzymuje się smak. Tak jak pisałem już wcześniej, jakoś nie bardzo reaguję na gorycz, więc intensywność mi nie przeszkadzała. Tym razem zalałem La Merced Barbacua i zamiast "fajki" w ustach czuję subtelny smak, który nie rozmywa się z kolejnymi zalaniami[oczywiście nie trzyma wiecznie].
Z czystym sumieniem polecam każdemu. Wyciśnijcie z każdego gatunku ostatnie soki =] Odnośnie zapylenia - okaże się rano, edytuję posta i dam znać.
Dziękuję, pozdrawiam i przede wszystkim życzę miłego weekendu, bo w końcu jest nadzieja na dobrą pogodę!
Cynikt
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
brartek moderator
Dołączył: 24 Cze 2009 Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:22, 05 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Tak jeszcze a propos tego pyłu. Napiszę jaki ja sposób znalazłem na bardzo pyliste yerby. Cynikt, ja też używam rurki numer 20. Zauważyłem, że bardzo ważny jest sposób w jaki zalewamy kopczyk wodą po raz pierwszy.
Jak już dobrze wytrząsnę pył i wsadzę bombillę, to wlewam ostrożnie z termosu troszkę wody, tak do poziomu siteczka bombilli. Jak susz już wciągnie wodę, unosze delikatnie bombillę, żeby powstało pod nią miejsce na powietrze i ponownie dolewam troszkę wody, znów czekam chwilkę. I tak w sumie leję wodę jakieś cztery razy zanim zaleję do poziomu suszu.
Zauważyłem, że bawiąc się w ten sposób przy pierwszym zalaniu i pijąc przez bombillę z dużymi otworami w siteczku (np. al26) praktycznie nie przelatuje żaden pył. Może to też jakiś sposób na poradzenie sobie z uciążliwym pyłem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
andrzej
Dołączył: 24 Cze 2009 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:41, 07 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Zarówno gorycz jak i pył można usunąć w prosty sposób:wsypujemy do zaparzacza (sitka)susz ,lejemy wodę ,czekamy ok.7-8 min.aż będzie intesywny kolor ,następnie wyciągamy sitko wraz z zawartoscią ,czekamy parę min.aż się eliksir wyklaruje (pył spocznie na dnie )i możemy delektować się prwdziwym ? smakiem ... Ale czy to nie świętokradztwo ? Serwuję w ten sposób znajomym są wniebowźięci ! ,ale magia gdzieś znika .Jednak dla początkujących to naprawdę idealne rozwiązanie.Polecam wszystkim dla odmiany .Ja wolę gorzkie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
RuF
Dołączył: 29 Cze 2009 Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:43, 11 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
"A ja polecam zmianę sposobu parzenia yerby. Wiele instrukcji na temat parzenia yerby zawiera formułkę w stylu: "nasyp 1/2-2/3 yerby, przechyl aby zrobić kopczyk, zalej wodą i poczekaj aż susz wsiąknie całą wodę, zalej ponowie wodą i pij". I tu jest właśnie problem. Zalanie wodą i czekanie aż wsiąknie, powoduje, że woda naciąga naparem. Im dłużej stoi tym bardziej naciąga i napar jest bardziej gorzki. Proponuję siorbnąć w czasie do 30sekund od momentu zetknięcia yerby z wodą - napar nie powinien być gorzki.
Zdradzę mój sposób parzenia mate w kubku palo santo:
1. najpierw wlewam do kubka wrzątku, celem jego ogrzania;
2. wylewam wodę z kubka i umieszczam bombillę;
3. wlewam wodę z termosu na wysokość ok. 2mm powyżej górnych dziurek bombilii - jednocześnie jest to ok. 1/3 wysokości kubka;
4. sypię yerbę do pełna - a więc na dnie mamy 1/3 wody, na górze 2/3 yerby;
5. zalewam delikatnie yerbę, przy brzegu naczynka. Robi się taki okrąg - pośrodku sucho, a przy brzegu naczynka wilgotny okrąg;
6. dolewam cały czas wodę, aż widzę, że więcej już nie wejdzie;
7. odczekuję chwilkę i piję. Ta chwilka to ok. 20-30sekund od momentu zetknięcia się wody z yerbą. Czas został ustalony empirycznie - jest optymalny aby woda za bardzo nie naciągnęła yerbą a jednocześnie yerba na tyle pęcznieje, że całość się trzyma - nie zapada.
W ten sposób, poszczególne zalania mają podobną moc. " |
Bardzo dobry sposób, polecam. Trzeba tylko szybko pić, bo yerba lubi się parzyć ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
IGIEŁKA Cebador
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 446 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pd Polska
|
Wysłany: Nie 1:53, 12 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A ja od początku mówiłam, że patent -cZn- jest genialny! ;p
(W PS jeszcze nie piłam inaczej)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
RuF
Dołączył: 29 Cze 2009 Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:06, 12 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja piłem w naczynku z algarobbo. Polecam tylko w miarę szybko pić bo napar przesiąka i robi się coraz bardziej gorzki.
Sam sposób jest podobny do tego patentu [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
harry_t
Dołączył: 06 Gru 2009 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:08, 06 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Witam Was wszystkich,
Jestem nowy na forum i jestem nowym fanem YM:)
Poznaliśmy się w pewnej herbaciarni w Katowicach, gdzie spędzałem wieczór z dziewczyną. To właśnie Nancy mnie poznała z YM. To było jakiś miesiąc temu i od tamtego czasu zacząłem kosztować rożne gatunki Yerby i innych herbat. Dwa tygodnie temu, po udanej obronie dyplomu, dostałem w nagrodę materro, bombillę i pierwszą torebeczkę YM. No i się zaczęło.
W zeszłym tygodniu zdecydowałem się zamówić już konkretne dwa opakowania Yerby, które poprzedziło kilka dni szperania po necie, aby dowiedzieć się nieco więcej o tym ciekawym napoju. Właśnie na Waszym forum znalazłem temat, w którym były opisane gatunki od których warto rozpocząć przygodę z Yerbą.
Wybrałem Amandę oraz Rosemonte, obydwie Elaborady.
Bardzo spodobał mi się ten sposób picia Yerby:
RuF napisał: | Cytat: |
"A ja polecam zmianę sposobu parzenia yerby. Wiele instrukcji na temat parzenia yerby zawiera formułkę w stylu: "nasyp 1/2-2/3 yerby, przechyl aby zrobić kopczyk, zalej wodą i poczekaj aż susz wsiąknie całą wodę, zalej ponowie wodą i pij". I tu jest właśnie problem. Zalanie wodą i czekanie aż wsiąknie, powoduje, że woda naciąga naparem. Im dłużej stoi tym bardziej naciąga i napar jest bardziej gorzki. Proponuję siorbnąć w czasie do 30sekund od momentu zetknięcia yerby z wodą - napar nie powinien być gorzki.
Zdradzę mój sposób parzenia mate w kubku palo santo:
1. najpierw wlewam do kubka wrzątku, celem jego ogrzania;
2. wylewam wodę z kubka i umieszczam bombillę;
3. wlewam wodę z termosu na wysokość ok. 2mm powyżej górnych dziurek bombilii - jednocześnie jest to ok. 1/3 wysokości kubka;
4. sypię yerbę do pełna - a więc na dnie mamy 1/3 wody, na górze 2/3 yerby;
5. zalewam delikatnie yerbę, przy brzegu naczynka. Robi się taki okrąg - pośrodku sucho, a przy brzegu naczynka wilgotny okrąg;
6. dolewam cały czas wodę, aż widzę, że więcej już nie wejdzie;
7. odczekuję chwilkę i piję. Ta chwilka to ok. 20-30sekund od momentu zetknięcia się wody z yerbą. Czas został ustalony empirycznie - jest optymalny aby woda za bardzo nie naciągnęła yerbą a jednocześnie yerba na tyle pęcznieje, że całość się trzyma - nie zapada.
W ten sposób, poszczególne zalania mają podobną moc. " |
Bardzo dobry sposób, polecam. Trzeba tylko szybko pić, bo yerba lubi się parzyć ... |
Jestem po drugim zalaniu Amandy i nie wiem co napisać. Pierwsze zalanie trochę dziwne, ale ciekawe. Skończyłem i myślę poczekam, zobaczymy co dalej. Nie wytrzymałem nawet 5 minut i zalewam drugi raz, lekko jakby dymny aromat i smak. Myślałem, że będzie bardziej goryczkowa, ale jestem zaskoczony jej w delikatnością pod tym względem. Na razie wstrzymam się z dalszymi komentarzami do czasu wypicia kolejnych porcji oraz porównam ją z Rosamonte.
Pozdrawiam,
Tomek:)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
IGIEŁKA Cebador
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 446 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pd Polska
|
Wysłany: Pon 23:49, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ha!! To metoda _cZn_ ha! ha! Moja moja najulubiona! A mówiłam!
P.S. Witaj Tomku w naszym Yerbkowym domku
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|